Jacek Mazurek: Nikogo nie będziemy oszukiwać

17.08.2009 12.53, autor: Radosław Firlej fot. Adam Polak vid. Piotr Pytel,

legia.com: Akademia rozpoczyna nowy sezon. Jakie zmiany w funkcjonowaniu Akademii widzi Pan w porównaniu z rozpoczęciami w poprzednich latach?

Jacek Mazurek: Może to trochę nie na temat, ale najbardziej jestem szczęśliwy z tego, że naszą Akademię mamy już od blisko dziesięciu lat. Kolejny sezon rozpoczynamy posiadając wszystkie roczniki. To są młodzi chłopcy - w tej chwili połączone roczniki '91 i '92 tworzą juniorów starszych. W końcu dobiliśmy do tego momentu, gdy mamy wypełnioną całą Akademię. Jestem z tego bardzo zadowolony, że mogę pracować w takim klubie już tyle lat. Wydaje się, że jest to dużo, lecz jako szkółka i tak jest to dopiero początek. Kolejnym powodem do zadowolenia jest fakt, że dwa pierwsze roczniki dobijają do pewnego wieku, w którym już można mówić o sukcesach - zajęciu drugiego miejsca na Mistrzostwach Polski Juniorów. Posiadamy także pierwszych zawodników w Młodej Ekstraklasie. W sumie jest ich już dwunastu, co w praktyce stanowi połowę drużyny. Nie możemy się jednak na razie pochwalić tym najważniejszym, czyli zawodnikami grającymi w naszej pierwszej drużynie lub występującymi w Ekstraklasie. Będziemy się tego trzymać na początku sezonu, będziemy oceniać, jak każdy z zawodników spełnia oczekiwania zarówno w naszym klubie, jak i w innych drużynach, gdzie będą występowali piłkarze przez nas wypożyczeni lub tacy, którzy już od nas odeszli. Treningi rozpoczęliśmy od 3 sierpnia i wiele nie zmieniamy. Przygotowujemy się do sezonu, następują jakieś korekty, w każdej drużynie znajdzie się około 2-3 nowych piłkarzy, lecz zdarzają się także odejścia - na przełomie szkół podstawowej, gimnazjum i liceum zawsze dochodzi do większych zmian, ponieważ jest to najlepszy moment do podejmowania decyzji kluczowych. Zawodnicy zmieniają szkoły i stają przed wyborami mającymi znaczenie dla ich przyszłości.

legia.com: Co Pan powie na temat warunków, w jakich Akademia funkcjonuje? W poprzednim sezonie mecze rozgrywane były na kilku boiskach, lecz tworzone właśnie sztuczne boisko boczne budowane jest także z myślą o Akademii. Na ilu placach nasze drużyny będą grały w początkowej fazie sezonu?

Jacek Mazurek: W obecnej chwili Akademia naprawdę żyje budową boiska sztucznego, która to powoli zbliża się ku końcowi. Czekamy z niecierpliwością, a mamy już mały poślizg i oddanie boiska przesuwa się o dwa tygodnie. Na dzień dzisiejszy zawodnicy trenują na naszych obiektach i na boisku przy ul. Łabiszyńskiej. Kiedy boisko zostanie oddane do użyku, nic nie nie będzie stało na przeszkodzie, aby praktycznie wszyskie treningi planować sobie na Łazienkowskiej - na boisku sztucznym i naturalnym, gdzie obecnie trenuje drugi zespół i czasem pierwszy. Natomiast jeśli chodzi o mecze, to wszystkie spotkania oprócz juniorów z roczników 93' i '91/'92 będą rozgrywane na naszym obiekcie. Najstarsze drużyny cały czas będą grały przy ulicy Blokowej. Jest tam bardzo dobre trawiaste boisko i chcielibyśmy właśnie, aby najstarsi zawodnicy rywalizowali na naturalnej nawierzchni.

legia.com: To znaczy, że zamiar rozgrywania meczów przez naszych juniorów na naturalnym boisku przy ulicy Blokowej nie wynika z regulaminu rozgrywek?

Jacek Mazurek: Nie. Boisko przed oddaniem do użytku zatwierza związek piłkarski, a nasz sztuczny plac będzie spełniał odpowiednie wymogi, także stawiane wobec niższych rozgrywek seniorskich. Będzie to jedno z najlepszych, najnowocześniejszych boisk.

legia.com: Przed sezonem drużynę Młodej Legii wzmocniła rekordowa liczba zawodników z Akademii. Czy sądzi Pan, że nasza szkółka stała się już podstawowym zapleczem dla drugiej drużyny?

Jacek Mazurek: Na pewno wszyscy zwrócimy uwagę na ten proces. Pamiętamy jednak, że ci zawodnicy to cały czas juniorzy. Rocznik '91 może występować w juniorach jeszcze przez rok, a '92 przez dwa lata. Niektórzy zawodnicy jednak predysponują do dania im szansy na występy w seniorach, czyli także w Młodej Ekstraklasie. Prosiłbym jednak o trochę cierpliwości - nie rozliczajmy ich po upływie tygodnia, miesiąca czy pół roku. Liczymy się z tym, że będzie to troszeczkę dłuższy okres. Wierzę jednak, że nasi wychowankowie przebiją się do składu Młodej Legii, z czasem może pojawią się aspiracje do występów w pierwszej drużynie. Uważam także, iż w ciągu najbliższych dwóch-trzech lat piłkarzom z innych klubów będzie bardzo trudno dostać się do naszej drugiej drużyny. Zawodnicy z Akademii staną się trzonem Młodej Legii i postanowią o sile tego zespołu, podnosząc także poziom w całych rozgrywkach Młodej Ekstraklasy. Pokazał to ostatni występ na Mistrzostwach Polski Juniorów, gdzie mimo że nie zdobyliśmy złotego medalu, to z naszego punktu widzenia byliśmy na tym turnieju drużyną w jakimś stopniu wiodącą. Piłkarze walczą o wejście do drugiego zespołu, a swoje umiejętności udowodnią w kolejnych miesiącach albo latach.

legia.com: Po zakończeniu poprzedniego sezonu szansę na treningi z Młodą Legią otrzymali wszyscy zawodnicy Młodych Wilków '91, jednak ostatecznie pewna grupa z nich nie zasiliła składu drugiego zespołu i pozostała w juniorach starszych. Co dalej z tymi piłkarzami?

Jacek Mazurek: Mają jeszcze trochę czasu na swój rozwój, także na udowadnianie swoich możliwości. Nie wszyscy zawodnicy w tym wieku są już rozwinięci na tyle, aby poradzili sobie w piłce seniorskiej, choć nawet w roczniku '92 zdarzają się piłkarze, którzy w naszej ocenie są już w jakimś stopniu do tego przygotowani. Zawodnicy pozostawieni w juniorach starszych z pewnością posiadają wysokie możliwości, lecz proces rozwoju jeszcze nie predysponuje ich do rywalizacji w piłce seniorskiej, przez co dostali trochę czasu na dalsze kształtowanie.

legia.com: Czy oceniając zasoby piłkarskie Akademii sądzi Pan, że w najbliższych latach rekord w dystrybucji zawodników do Młodej Legii może zostać pobity?

Jacek Mazurek: Na pewno nigdy nie będziemy tego rozpatrywać w kategoriach rekordu do pobicia. Postaramy się ocenić poziom przydatności danego zawodnika do drużyny, np. przez pryzmat pozycji. Na pewno nie da się tego przewidziec, lecz każdy będzie próbowany i otrzyma szansę. Dużo zależy także od samych zawodników.

legia.com: Przeprowadzona po zakończeniu poprzedniego sezonu selekcja wzbudziła wiele kontrowersji. Dlaczego w niektórych rocznikach zrezygnowano z piłkarzy, którzy dotychczas stanowili o sile tych zespołów i byli typowani do gry w wyjściowych składach?

Jacek Mazurek: Czasem bardzo trudno podjąc taką decyzję. Każdy przypadek jest dokładnie analizowany, a końcowa ocena nie jest dokonywana na podstawie obserwacji z np. ostatniego miesiąca. Bierzemy pod uwagę wszystkie wyniki w karierze danego zawodnika, a wnioski wyciągamy wspólnie z trenerami. Dlatego właśnie drużyną nie opiekuje się jeden szkoleniowiec, lecz przechodzi ona przez wiele etapów. Zawsze postaramy się oceniać zawodnika biorąc pod uwagę jego potencjał i to, co może osiągnąć w przyszłości. To także sygnał dla piłkarzy, że nawet jeśli w danym momencie nie prezentują oni najwyższej formy w drużynie, to niekoniecznie muszą zostać skreśleni. W przyszłości piłkarz może przyswajać umiejętności i nawyki szybciej niż inni, co jest przez nas brane pod uwagę. Nie patrzymy na ilość rozegranych minut, na to czy ktoś był do tej pory podstawowym zawodnikiem - staramy się wybiegać w przyszlość i ocenić, na jakim poziomie ten zawodnik będzie mógł grać. Dużo dyskutujemy na ten temat i naszym zdaniem podejmujemy odpowiednie decyzje. Mistrzostwa rocznika '92 pokazały, jak wysokie są nasze wymogi, co tylko utwierdziło nas w przekonaniu, że razem z zawodnikami musimy starać się sprostać kryteriom piłki seniorskiej. Jeśli ktoś utrzymuje się na poziomie piłki młodzieżowej, to nie oznacza to, że będzie także uprawiał dobrą piłkę zawodowo. Możemy wydawać się kontrowersyjni zawodnikom oraz ich rodzicom, można się z nami nie zgadzać, lecz fakt zrezygnowania z piłkarza przez nas może stanowić sygnał, że warto się zastanowić, czy piłkarstwo będzie w przyszłości dobrym zawodem dla danej osoby. Musimy byc otwarci i mówić szczerze. Nikogo nie będziemy oszukiwać, że jeśli jest w Legii to na sto procent zrobimy z niego zawodowca.

legia.com: Czy mógłby Pan w kilku słowach opisać gremium podejmujące decyzje o zrezygnowaniu z danego piłkarza?

Jacek Mazurek: Każdy z trenerów zawsze przygotowuje raport opisujący półroczny okres pracy z drużyną. Zawodnicy są oceniani opisowo i punktacyjnie. Dodatkowo w obserwacje grup gimnazjalnych i licealnych zaangażowani są wszyscy szkoleniowcy, a najbardziej trenerzy kategorii "sąsiednich". Czyli np. jeśli najstarszy rocznik gimnazjalny trenują i Jakub Sowiński, to już w rundzie wiosennej zadaniem Krzysztofa Dębka i Radosława Kucharskiego jest obserwacja tego zespołu na treningach oraz meczach. Na części spotkań są także szkoleniowcy wspomagający moje działania, czyli Jarosław Wójcik i Marcin Pawlina. Osobiście również staram się być na dużej ilości meczów, oglądam większośc spotkań rozgrywanych w roli gospodarzy. W sprawę zaangażowani są także Marek Jóźwiak i Mirosław Trzeciak, a oprócz nich na meczach Akademii można czasem zobaczyć trenerów drugiego i pierwszego zespołu. Oceny nie są więc przypadkowe, choć oczywiście muszę zaznaczyć, że nie jesteśmy wyrocznią. Chcemy, aby piłkarze sprostali naszym wymogom - w innych klubach kryteria mogą byc niższe, dyrektorzy mogą także zwracać uwagę na inne aspekty piłki nożnej. Chcę jednak podkreślić, że dla nas piłkarze mają spełniac oczekiwania pierwszej drużyny. Interesują nas zawodnicy potrafiący grać na wysokim poziomie technicznym, taktycznym oraz motorycznym. Nie można tutaj pominąć aspektów mentalnych i psychicznych - Legia Warszawa jest jednym z najlepszych klubów w Polsce, gdzie oczekiwania są bardzo duże, o czym przekonują się także piłkarze pierwszej drużyny.

legia.com: Czy zawodnicy, z którymi Akademia rozstała się po zakończeniu poprzedniego sezonu, zostali wypożyczeni do innych drużyn czy też pożegnano się z nimi definitywnie?

Jacek Mazurek: Ma to charakter indywidualny. Interesuje nas, do jakich klubów zawodnicy odchodzą. Warto zauważyc, że praktycznie wszyscy zawodnicy odchodzący ze starszych roczników dalej kontynuują swoje kariery, co bardzo nas cieszy. W wielu wypadkach chłopcy odchodzący do innych zespołów już zaczynają stanowić o sile swoich drużyn. Nie przekreślamy ich, różnie przebiega rozwój młodego zawodnika, dlatego w dużym procencie są to zawodnicy wypożyczani. Kluby chcą ich od nas pozyskiwać i przekonywać się, jak sprawdzą się w tych zespołach. Chcemy współpracować, aby ich zawodnicy mogli przychodzić także do nas. Obecnie prowadzimy takie rozmowy z Agrykolą.

legia.com: Czy znana jest już dokładna data naboru do Młodych Wilków 2002?

Jacek Mazurek: Dokładnej daty jeszcze nie znamy, lecz nabór zawsze jest organizowany po dwóch tygodniach nauki w szkole, czyli w połowie września.